czwartek, 13 października 2022

Inwestorzy w blokach startowych

 

Bartłomiej Zagrodnik, Managing Partner, CEO w Walter Herz 

Rynek nieruchomości nie pozostaje obojętny na wydarzenia na świecie i zmiany w globalnej gospodarce. Nastroje wśród uczestników europejskich spotkań branżowych, w tym zakończonej kilka dni temu kolejnej edycji międzynarodowych targów Expo Real w Monachium, okazują się jednak być całkiem niezłe. Inwestorzy zachowują względny spokój.

Weryfikują procesy zakupowe, rewidując wcześniejsze oczekiwania co do planowanych transakcji. Obecna sytuacja rynkowa stwarza przestrzeń dla inwestorów oportunistycznych. Istotną zmianą, jaką obserwujemy jest zainteresowanie nowymi projektami deweloperskimi zgłaszane przez podmioty, które nabywały wcześniej jedynie gotowe aktywa. Branża łapie balans pomiędzy rosnącymi kosztami budowy i finansowania inwestycji oraz utrzymania nieruchomości, stawkami czynszowymi i spodziewanymi stopami kapitalizacji. 

Kapitału inwestycyjnego na rynku od trzech lat nie brakuje. W obecnych warunkach fundusze mają jednak większe trudności z podejmowaniem decyzji o inwestycjach niż w poprzednich okresach spadku koniunktury, ponieważ analizy i wyceny w tak niestabilnej sytuacji, jak dzisiejsza trudniej jest oprzeć o rzeczowe dane i obiektywne kalkulacje.

Myślę jednak, że drastyczny wzrost kosztów pozyskania kapitału, z jakim musi mierzyć się rynek może zmobilizować do aktywniejszego działania niektórych inwestorów.

Czynnikiem stymulującym do inwestowania są też obecne stopy procentowe, które oznaczają potencjalnie zwiększenie przychodów z nieruchomości w wyniku indeksacji stawek czynszowych. Ceny najmu rosną, zarówno na rynku warszawskim, jak i miastach regionalnych, w których zwrot z inwestycji był zawsze wyższy niż w stolicy.

Rekordowo wysokie wskaźniki indeksacji

Duża inflacja w kraju i strefie euro powoduje, że wskaźniki indeksacji czynszu będą najwyższe od lat, co przełoży się także na wyższe przychody. Wzrost stawek czynszowych odzwierciedlają już większe wartości w wycenach. W Polsce podwyżki czynszu widoczne są najbardziej w logistyce, na rynku biur i w sektorze PRS. Jako najbardziej interesujące aktywa wybijają się natomiast retail parki, dalej biurowce, a następnie magazyny. Na te ostatnie apetyt najbardziej osłabł, mimo nadal utrzymującego się silnego popytu, historycznie najniższego poziomu pustostanów magazynowych oraz rekordowo dużej ilości powierzchni w budowie w całej Polsce.

W pierwszej połowie bieżącego roku, mimo bezprecedensowych wydarzeń i dynamicznej sytuacji geopolitycznej inwestorzy ulokowali w Polsce przeszło 40 proc. kapitału więcej niż rok wcześniej. W sferze ich zainteresowania znalazły się nieruchomości zlokalizowane na rynkach regionalnych, które oferują aktualnie znacznie większy dostęp do atrakcyjnych aktywów niż kilka lat temu. Trudno jednak prognozować, czy rynek inwestycyjny zamknie cały 2022 rok tak dobrym rezultatem, jak pierwsze półrocze. Decyzje muszą być bowiem podejmowane w warunkach wysokiej inflacji, rosnących stóp procentowych i cen energii.

Dłuższe procesy decyzyjne

Polska niezmiennie postrzegana jest jako stabilny rynek z coraz ciekawszymi zasobami nowoczesnej powierzchni, oferujący świetnie wykształconą kadrę. Oczy inwestorów, szczególnie z Azji i USA, zwrócone są jednak na wydarzenia rozgrywające się za naszą wschodnią granicą. Akcję inwestycyjną studzi też widmo globalnej recesji i kryzys energetyczny. To główne przyczyny wydłużania się procesów decyzyjnych, co w konsekwencji przełoży się prawdopodobnie na spadek wolumenów inwestycyjnych.  

Konflikt w Ukrainie przyniósł destabilizację całej Europie. Turbulencje, jakie zafundował nam 2022 rok powodują, że inwestorzy na wszystkich europejskich rynkach liczyć się muszą z rosnącymi kosztami finansowania oraz budowy inwestycji, a także zmiennym poziomem popytu oraz spadkiem dostępności aktywów inwestycyjnych.

Wyhamowanie w mieszkaniówce

Po wyhamowaniu tempa produkcji w sektorze biurowym w naszym kraju, przyszła kolej na rynek mieszkaniowy. Największą ilość wstrzymywanych projektów w Polsce możemy obserwować dziś w segmencie mieszkaniowym, czego bezpośrednią przyczyną jest zamrożenie akcji kredytowych dla osób indywidualnych. Część firm deweloperskich zwolniła już bieg. Deweloperzy zmieniają plany, odkładają budowy lub po prostu sprzedają grunty z gotowymi pozwoleniami na budowę.

Poza spadkiem popytu na mieszkania i skokiem kosztów budowy, ogromne wyzwanie stanowi teraz również pozyskiwanie kapitału na realizację inwestycji oraz jego koszt. To wszystko zwiastuje nieuchronne załamanie koniunktury w mieszkaniówce i transformację sektora w kierunku wynajmu instytucjonalnego, który na naszym rynku jest segmentem o największym obecnie potencjale wzrostu. Nie spodziewałbym się jednak, że będzie to szybki proces i że zaowocuje spektakularnymi spadkami cen mieszkań.

 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz